Dowód na to, że studencka kuchnia to nie zawsze parówki z elektrycznego czajnika i tosty zrobione żelazkiem? Moja wczorajsza kolacja z Beatą ;)
Zrobiłyśmy standardowe ciasto naleśnikowe. Doprawiłyśmy je standardowym pieprzem i solą oraz ziołami prowansalskimi.Opakowanie szpinaku - ok. 300g. blanszowałyśmy, paprykę podsmażyłyśmy a mozzarellę pokroiłyśmy na małe kawałeczki. Gotowe naleśniki nadziałyśmy wszystkimi trzema składnikami. Zjadłyśmy ze smakiem, jogurtem naturalnym i ziołami prowansalskimi.
Pychotka ;)!
czwartek, 10 października 2013
poniedziałek, 7 października 2013
Twarogowe racuszki z jabłkiem!
Jak każdy student wie, nie ma nic gorszego i bardziej męczącego niż załatwianie czegokolwiek w dziekanacie, administracji miasteczka studenckiego czy dziale spraw studentów. Jako, że dziś czekają mnie wizyty we wszystkich trzech wymienionych miejscach oraz na dodatek czeka mnie przeprowadzka do akademika, potrzebuję mnóstwo dobrego humoru i energii, ażeby przeżyć starcie z przemiłymi Paniami obsługującymi te jakże zacne punkty poprawy humoru studenta.
Zrobiłam więc twarogowe racuszki z jabłkiem i otrębami oraz porządną kawę.
- 1/4 kostki chudego twarogu
- pół szklanki mleka 2%
- 4 łyżki mąki
- 4 łyżki otrębów pszennych
- jedno jajko
- 1/8 małej kostki drożdży (ok. 5 gram wystarczy)
- 1/2 łyżki cukru pudru
- jedno małe jabłko
Mleko delikatnie ogrzać, rozpuścić w nim drożdże. Dodać resztę składników (oprócz jabłka) i dokładnie wymieszać. Jabłko obrać ze skórki, pokroić na małe cząstki i kłaść na placuszki (na tę jeszcze nie upieczoną stronę :P) podczas pieczenia. Kawę robimy według uznania. Racuszki oprószamy delikatnie cynamonem.
Zrobiłam więc twarogowe racuszki z jabłkiem i otrębami oraz porządną kawę.
- 1/4 kostki chudego twarogu
- pół szklanki mleka 2%
- 4 łyżki mąki
- 4 łyżki otrębów pszennych
- jedno jajko
- 1/8 małej kostki drożdży (ok. 5 gram wystarczy)
- 1/2 łyżki cukru pudru
- jedno małe jabłko
Mleko delikatnie ogrzać, rozpuścić w nim drożdże. Dodać resztę składników (oprócz jabłka) i dokładnie wymieszać. Jabłko obrać ze skórki, pokroić na małe cząstki i kłaść na placuszki (na tę jeszcze nie upieczoną stronę :P) podczas pieczenia. Kawę robimy według uznania. Racuszki oprószamy delikatnie cynamonem.
SMACZNEGO!
sobota, 5 października 2013
Kasza gryczana pod dyniową pierzynką
Chciałam zrobić jakiś szybki obiad. Ugotowałam więc kaszę gryczaną, bo jest smaczna i można ją szybko połączyć dosłownie ze wszystkim. I wtedy przyszła ona.. wpadła niepostrzeżenie w moje ręce i powiedziała: "Ze mną jeszcze kaszy gryczanej nie łączyłaś!". I tak oto połączyłam ową kaszę z piękną, jędrną, pomarańczową dynią. Jak to zrobiłam? A no tak:
Ugotowałam szklankę kaszy gryczanej w 1,5 szklanki lekko osolonej wody. Gdy zaczęła mięknąć, wyłączyłam ogień pod garnkiem, przykryłam go pokrywką, a kasza spokojnie dopiła resztę wody i doszła do stanu idealnego. Dynię (właściwie połowę maleńkiej dyni) pozbawiłam pestek, pokroiłam na niewielkie kawałki i podsmażyłam na łyżce masła. Następnie zalałam dynię połową szklanki bulionu. Poczekałam aż całkowicie zmiękła i przetarłam ją przez sito. Po chwili bulion odparował, dyniowa pierzynka zaczęła gęstnieć. Dosypałam więc łyżeczkę czosnku granulowanego, szczyptę cynamonu oraz odrobinę ostrej papryki. Podałam w widoczny na zdjęciu sposób. Zjadłam szybko. Było pyszne.
Dziękuję dyni, że z całym swoim sprytem wdarła się dziś w moje ręce :)
Smacznego!
Ugotowałam szklankę kaszy gryczanej w 1,5 szklanki lekko osolonej wody. Gdy zaczęła mięknąć, wyłączyłam ogień pod garnkiem, przykryłam go pokrywką, a kasza spokojnie dopiła resztę wody i doszła do stanu idealnego. Dynię (właściwie połowę maleńkiej dyni) pozbawiłam pestek, pokroiłam na niewielkie kawałki i podsmażyłam na łyżce masła. Następnie zalałam dynię połową szklanki bulionu. Poczekałam aż całkowicie zmiękła i przetarłam ją przez sito. Po chwili bulion odparował, dyniowa pierzynka zaczęła gęstnieć. Dosypałam więc łyżeczkę czosnku granulowanego, szczyptę cynamonu oraz odrobinę ostrej papryki. Podałam w widoczny na zdjęciu sposób. Zjadłam szybko. Było pyszne.
Dziękuję dyni, że z całym swoim sprytem wdarła się dziś w moje ręce :)
Smacznego!
Sałatka, Orwell i zielona herbata!
Dziś obudziły mnie promienie jesiennego słońca, a skoro za oknem słoneczko to i humor dużo lepszy :).
Dlatego dziś na śniadanie serwuję zdrową sałatkę z chudym twarogiem i bułeczką dyniową oraz zieloną herbatką z dodatkiem malinek. Zapraszam!
Sałatę rwiemy na małe cząstki, dorzucamy 5 pomidorków koktajlowych przekrojonych na ćwiartki, połowę zielonego ogórka obieramy ze skórki i kroimy w większą kostkę. 4 rzodkiewki myjemy i w dowolnej formie dodajemy do sałatki (ja pokroiłam w większą kostkę). Do wszystkiego dodajemy połowę opakowania chudego twarogu, który wcześniej kroimy również w kostkę. Całość mieszamy z łyżką jogurtu naturalnego, odrobiną soli i pieprzu.
Bułeczkę dyniową zakupiłam w Biedronce, ale w najbliższym czasie zamierzam upiec własne, aby do sklepu nie musieć biegać.
Na koniec parzymy pyszną, zieloną herbatkę, bierzemy książkę w dłoń - ja właśnie kończę "rok 1984" Orwella. Polecam.
Smacznego śniadanka i udanej soboty ;)!
Subskrybuj:
Posty (Atom)