Robiony jakiś czas temu, ale do tej pory jakoś nie było okazji żeby o nim wspomnieć.
Zmieliłam sporą
garść liści bazylii (użyłam czerwonej odmiany). Do miski wlałam
szklankę ciepłej wody, wbiłam
jedno jajko, dodałam
łyżkę oleju, bazyliową papkę,
sól oraz ok.
1,5 szklanki mąki (ciasto ma zbić się w jedną kulkę, więc ilość mąki jest orientacyjna). Całość
wymieszałam, a następnie wyrzuciłam ciasto z miski na stolnicę i dokładnie wyrobiłam. Powstałe ciasto podzieliłam na 4-5 równych części i rozwałkowałam na cieniutkie placki, które pocięłam na paski o szerokości ok. centymetra. Placki można też pokroić maszynką do makaronu, jeśli posiadacie lub przepuścić ciasto przez zwykłą maszynkę do mięsa. Powstały makaron można przełożyć na tacę i wystawić na słońce, aby się wysuszył. Wrzucić go do woreczków/paczuszek i spożytkować w dowolnej chwili lub jak ja, ugotować od razu w lekko osolonej wodzie i
podawać z pastą pomidorową z tuńczykiem i lampką białego, półsłodkiego, schłodzonego
wina.
Aby przygotować pastę do makaronu należy pozbyć się skórki z
5 pomidorów, zblendować je następnie wrzucić na patelnie z rozgrzaną
łyżeczką oleju i przesmażać z
solą, pieprzem, oregano oraz szczyptą słodkiej papryki. Na ugotowany makaron nakładamy 1-2 łyżki pasty pomidorowej, na wierzch układamy
kawałki tuńczyka z puszki (najlepszy jest w sosie własnym, uważajcie, aby nie kupić rozdrobnionego - taka papka nie wygląda apetycznie). Całość posypałam drobno posiekanym
szczypiorkiem.